niedziela, 17 stycznia 2016

"Nie samym kraftem człowiek żyje" - wprowadzenie

Nie samym kraftem człowiek żyje. Piwa z browarów rzemieślniczych czy regionalnych w polskich sklepach raczej należą do rzadkości, dominują produkty dużych browarów koncernowych. Tatra, Lech, Tyskie czy Żwyiec, chyba każdy kojarzy te napoje. Potocznie nazywa się je 'sikacze', niby nikt za nimi nie przepada, choć bardzo dużo osób je pija. Dlaczego tak się dzieje?
http://pliki.dlahandlu.pl/i/00/91/92/009192_620.jpg

Po pierwsze, cena. Średnia cena piwa koncernowego to ok. 3 zł, natomiast rzemieślniczego to już średnio 9 zł. Przeciętny Kowalski piwo pija zwykle przy oglądaniu meczu rozgrywanego przez polską reprezentację w piłce nożnej, czy na imieninach szwagra. W takiej sytuacji woli kupić trzy w cenie jednego niż jedno w cenie trzech. Nie musi super smakować, ma kopnąć! Oczywiście jest to stereotyp, reguła, od której jak zawsze są wyjątki.
Drugą sprawą jest dostępność. Jak wcześniej wspomniałem w większości sklepów znajdziemy głównie wszelkiej maści puste w smaku i aromacie, niewiele się od siebie różniące koncernowe lagery. Jeśli w jakiejś sieciówce znajdziemy jakieś regionalne, czy jeszcze lepiej, rzemieślnicze piwo, to wiemy, że coś się dzieje. Od jakiegoś czasu widać poprawę w tej materii i inne piwa niż te najbardziej popularne zyskują coraz więcej miejsca na sklepowych półkach.
W związku z tym, że krafty są drogie i nie tak łatwo je dostać,  a większość populacji piwo pije na wszelkiej maści imprezach (ze względu na cenę i dostępność raczej są to koncerniaki), więc chodzi o to, żeby zaszumiało w głowie, postanowiłem zacząć nową serię wpisów. Będzie ona poświęcona niedrogim, popularnym piwom, które obecne są na większości domówek. Może znajdę wśród nich jakąś perełkę?
Pozdrawiam, Piwosz Dyzio

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz