Mowa o Bafomecie z browaru PERUN, uwarzonego we współpracy z zespołem BEHEMOTH. Nie jest to pierwsze piwo będące wynikiem owej współpracy, gdyż wcześniej były także Sacrum (Belgian IPA), Profanum (Black IPA) oraz Heretyk (American Amber Ale). Tym razem browar z Piaseczna podjął się uwarzenia trunku w stylu Russian Imperial Stout. Jednak tutaj w składzie pojawiła się także wanilia.
Parametry tego piwa przedstawiają się następująco, ekstrakt 25°BLG i 11.6% alk. obj.
Etykieta jest bardzo ciekawa, utrzymana w kolorystyce czarno/czerwono/białej, znajduje się na niej logo zespołu BEHEMOTH i wizerunek Baphometa. Ogólnie etykieta wygląda ciekawie i widać, że jest dopracowana.
To piwo ma barwę czarną, nieprzejrzystą, chociaż pod ostre światło daje leciutkie brązowe
przebłyski. Piana jest beżowa, średnio i drobno pęcherzykowa. Nie jest zbyt trwała i dość szybko opada tworząc pierścień wokół ścianek szkła. Ładnie oblepia szkło.
Pierwszym zapachem, który dotarł do moich nozdrzy była wanilia. Później były też ciemne owoce - śliwki, rodzynki. Oprócz tego zbożowa kawa, praliny, orzechy i nugat. Aromat jest tutaj na prawdę ciekawy i zachęcający.
W smaku na początek uderza coś w stylu kawy z mlekiem i znowu wanilia. Jest też lekka kwaskowatość od palonych słodów. Gdzieś w tle pałęta się lekko przypalony karmel i skórka od chleba. Na smak składa się także nugat, śliwki i delikatna mleczna czekolada. Ponadto, nie wiem skąd, pojawił się taki posmak podobny do Jolly Rogera z browaru Kraftwerk (być może jest to lukrecja). Wysycenie jest niskie. Ogólnie jest słodkie, pomimo delikatnej palonej goryczki, jednak nie zalepiające.
Generalnie, do RISów nigdy szczególnie mnie nie ciągnęło, ale ten konkretny przedstawiciel stylu mnie zaciekawił tym, że dodano do niego wanilię (w ilości 3 kg). I ten dodatek tutaj robi bardzo dużo. Występuje zarówno w aromacie jak i smaku, sprawiając, że piwo jest raczej słodkie. Goryczka jest bardzo delikatna, więc jedynie w minimalnym stopniu wpływa na całokształt, ale mi to jak najbardziej odpowiada. Ten trunek przez dużą zawartość ekstraktu (25% wag.) daje takie oleiste odczucie w ustach. Największym moim zaskoczeniem było to, że alkohol jest bardzo dobrze ukryty i nie występuje ani w aromacie, ani w smaku, a to piwo jest bardzo mocne (swoją drogą, najmocniejsze jakie do tej pory miałem okazję pić) - 11.6% alk. obj. Moim zdaniem, Bafomet jest najlepszym piwem z czterech, które powstały w wyniku współpracy BEHEMOTHA i PERUNA, więc jeśli będziecie widzieli ten trunek w sklepie, to na prawdę polecam, Piwosz Dyzio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz